Gdy szczerze praktykujesz obecność, z czasem, zazwyczaj w
sposób płynny i zwykle w efekcie długofalowego procesu przechodzisz z poczucia
osobowego, konceptualnego ja do trwałego osadzenia i poczucia siebie jako Obecności-
Istnienia, które jest pełne. Wychodzisz poza identyfikację siebie jedynie jako osoby z daną historią, osobowością i
tożsamością. Zyskujesz poczucie tożsamości esencjonalnej- tj. pełnej,
spełnionej, która posługuje się ja osobowym w tym świecie. Jako, że tożsamość esencjonalna nie dzieli
ograniczeń ja konceptualnego - jesteś szczęśliwy, niczym nie uwarunkowanym szczęściem, spokojny,
zdrowy, ponieważ jakości te składają się na twoją naturę, na to kim w istocie jesteś,
inaczej - na to co tutaj już jest i
zawsze było, i co potencjalnie jest dostępne w każdej chwili. Żyjąc pogrążony tylko
w wyobrażonym poczuciu siebie miałeś wrażenie, że nie masz dostępu do pełni. Stąd,
po wyczerpaniu ludzkich pomysłów na własne szczęście, na którymś etapie życia pojawiła się u ciebie
tęsknota za całością. Fragmentaryczne, ograniczone poczucie siebie nie dawało
szczęścia, doraźne uciechy i atrakcje również przestały być satysfakcjonujące.
W efekcie procesu nazywanego rozwojem, samorealizacją rozpada
się stara identyfikacja, pojawia się, a raczej zostaje przywrócona pierwotna
identyfikacja z samym Istnieniem, niejako przesuwasz się z powrotem do źródła
swojego bytu.
Nie rozpada się sama konstrukcja ja osobowego, nie należy tego
oczekiwać, gdyż to byłoby zaburzeniem psychicznym i nie byłbyś zdolny do życia w tym świecie.Powtórzę- nie rozpada się ja osobowe, a rozpada się całkowicie identyfikacja z ja osobowym i budowanie tożsamości na osobowym poczuciu ja.
Gdy osadzasz się w Istnieniu pozostaje twoja indywidualna osobowość ale
uszlachetniona, która służy Życiu, Istnieniu. Pozostają
dominujące cechy charakteru, które zgodnie z naukami psychologicznymi są względnie stałe przez całe życie jednostki.
Kiedy masz doświadczalne poczucie pełni, choćby tylko na
chwilę, pojawia się charakterystyczne zrównoważenie, spokój i szczęście przeżywania
całości. Stąd warto podejmować praktykę aby doznawać ulgi, nierzadko od tortur
psychicznych, dyskomfortu, poczucia pustki, braku.
W całym procesie powrotu do całości duże znaczenie ma praca
z umysłem. Są podejścia, które zostawiają całkowicie umysł, nie zajmują się
nim w ogóle. Są też takie, które traktują umysł z pewną awersją. Moje doświadczenie
mówi, że umysłem warto się zajmować, na poważnie. Umysł należy skierować w stronę Istnienia, nie traktować jak wroga, a raczej podobnie jak traktuje się dziecko wymagające pouczenia. Tak
potraktowany umysł współpracuje w tym procesie- zajmuje swoje miejsce, pracuje
zgodnie ze swoim pierwotnym powołaniem, w służbie Istnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz