W samopoznaniu nie chodzi o nazywanie lub definiowanie
siebie a odczuwanie siebie prawdziwego, bez
zafałszowań zamiast odczuwania wyobrażeń o sobie ( w tym także duchowych)
- i jest to prawdziwie uszczęśliwiające. Tak
naprawdę nie ma wtedy potrzeby nazywania, i wcale nie przeszkadza, że nie ma w
ogóle takiej potrzeby:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz